fbpx

Panorama Reef

lokalizacja: 26,75227; 34,07754

Panorama Reef

Tłoczyliśmy się na tylnym pokładzie, ubrani w sprzęt nurkowy. Było ciasno. Człowiek obok człowieka, każdy z butlą na plecach, wszyscy w założonych już na nogi płetwach i maskach na twarzach. Łódź drżała, trzęsła się w rytm pracującego na wysokich obrotach silnika, kadłub gwałtownie poruszał się na falach. Śruby napędowe kręciły się wściekle, pozostawiając kipiący pas kilwatera. Ledwie utrzymując równowagę przestępowałem z nogi nogę, niezdarnie poruszając się w kierunku rufy. Z daleka musieliśmy przypominać stado pingwinów, próbujących ustać na chybotliwym kawałku kry. – Skaczemy na sygnał i natychmiast się zanurzamy – krzyknął przewodnik powtarzając to co wcześniej mówił na odprawie. – Żadnych opóźnień bo się pogubimy. Po haśle „jump”. Kolejne rzędy nurków lądowały w wodzie. Z pokładu odbiłem się jako jeden z ostatnich. Nie powiem, żebym się nie denerwował. To był mój pierwszy wyjazd na nurkowanie w Morzu Czerwonym, pierwsze skakanie z płynącej łodzi, pierwsze nurkowanie w prądzie no i było to dla mnie jedno z pierwszych nurkowań w morzu w ogóle. Wszystkie wcześniejsze doświadczenia nurkowe polegały na zrobieniu kursu i zanurzaniu się na pożyczanym sprzęcie w jeziorze 20 minut od domu raz, może dwa w roku. Bez komputera, głębokościomierza, no i bez kompasu. Płetwy zakładałem na plaży i człapiąc do tyłu wchodziłem do jeziora, pod wodą płynąłem wzdłuż brzegu. Później zawracałem, trzymając się zielska trafiałem na leżące na dnie cegłówki, to znaczyło, że wróciłem do wyjścia. Punktem niemal przełomowym było dla mnie kupienie wodoszczelnego zegarka, dzięki któremu po dwóch latach od zrobienia OWD zacząłem pod wodą kontrolować upływ czasu. Sami chyba rozumiecie, że jako absolutnie nieświadomemu i początkującemu nurkowi zdawało mi się, że krok w wodę, z rufy płynącej łodzi był wtedy niemal równy słynnemu krokowi Neila Armstronga. Stojący przy relingu członek załogi najwyraźniej zauważył moją niepewność, uśmiechnął się uspokajająco i mrugnął porozumiewawczo. – „Allahu Akbar” – usłyszałem znajdując się już w powietrzu pomiędzy rufowym pokładem, a powierzchnią wody. Kąciki ust powędrowały mi do góry, gdyby nie ściskany zębami ustnika automatu oddechowego uśmiechnąłbym się szeroko.  Jeszcze zanim wpadłem do wody zrozumiałem, że będzie to wspaniałe nurkowanie.

Wszystkie kolejne powroty w to miejsce utwierdzają mnie w zachwycie dla Panoramy. Stwórca rzeczywiście jest wielki, jeśli to miejsce wyszło spod jego ręki. Bujne kolory rozwijających się korali wyrastających z pionowej ściany zachwycają. Jest to najprawdopodobniej najpiękniejsze miejsce w tej części Morza Czerwonego, a rejs z portu w Safadze trwa tu nieco ponad godzinę.

Panorama Reef widziana z krążącego nad Ziemią satelity, który robił zdjęcia naszej planety wygląda jak podłużny otoczak lekko grubszy i zaokrąglony od strony północnej, a nieco bardziej szpiczasty z południowej. Formacja rafowa ma długość równą połowy mili morskiej, a maksymalna szerokość wynosi ćwierć mili. Na obu krańcach (północnym i południowym) znajdują się piękne plateau.

Rafa wznosi się z dna przez 400 metrów ku powierzchni. Panorama jest dostępna praktycznie dla nurków na każdym poziomie wyszkolenia. Warunkiem jest jednak konieczność zaakceptowania występującego tu prądu. Główny nurt prowadzi z północy na południe, plateau południowe generalnie uważa się za w miarę osłonięte.

Tym razem nie skaczemy z płynącej łodzi, lecz parkujemy ją po osłoniętej zachodniej stronie. Na północny kraniec rafy wywożą nas zodiaki. Wracać będziemy z prądem mając rafę po lewej ręce. Opadamy nad lekko ukośnym plateau. Szybko robi się całkiem płasko, a ściana po lewej wznosi się ku górze. Trafiamy na istną łąkę porośniętą gęsto koralami. Doskonale widoczne są piękne wachlarze gorgonii, z oddali wydają się sino-niebieskawe, gdy są oglądanie z bliska wyraźnie widać ich wewnętrzną purpurową strukturę. Jest trochę korali ognistych i tych miękkich przypominających kalafiory i brokuły. Pływa bardzo dużo ryb-motyli.

To trzecie nurkowanie tego dnia, zbliża się godzina 15. Miejsce jest rajem dla fotografów, tym razem najładniejsze światło znajdujemy po zachodniej stronie już w pobliżu łodzi. Spotykamy murenę, kawałek dalej pod płaskim koralem czai się kolejna, tym razem gigantyczna. Jest tak gruba, że wydaje się jakby połknęła w całości sporą rozdymkę, a mimo to jest czujna i zdaje się rozglądać za  kolejną ofiarą.

Jesteśmy niesieni przez prąd przez jedną z najładniejszych wystaw „kwiatowych” na świecie, podziwiamy płaskowyż gęsto porośnięty koralami. Po prawej stronie widzimy przełamanie plateau, dalej pionowa ściana opada w dół. Nie przekroczyliśmy podczas tego nurkowania głębokości 25 metrów. Po przejrzeniu zapisów w logbooku zauważyłem, że moje dotychczasowe nurkowania na Panorama Reef mieściły się w granicach 20-30 metrów. Przystanek bezpieczeństwa robimy w czasie płynięcia. Plateau wyraźnie się zwęża. Z ogromnej równej patelni powoli przechodzi w coraz węższą wstążkę ścieżki.

Równie piękne jest południowy kraniec rafy, który ozdabiają zróżnicowane płaskowyże, przypominające koronki podszywane do ubrania. Plateau znajdują się na różnych głębokościach, imponują ukwiałami i populacją błazenków.

Zauważamy liny, do których zacumowana jest nasza łódź. Ściana w tym miejscu wygląda pięknie. Promienie słońca rozszczepiając się w wodzie tworzą wspaniałe widoki. Jest przyjemnie ciepło, temperatura nie spada poniżej 28 stopni. Pomimo 65 minut w wodzie powietrza w butli starczyłby na jeszcze na kilkanaście minut. Ociągając się podpływamy do drabinki.

Organizator wyprawy: Krzysztof Haracz instruktor nurkowania, Szkoła Nurkowania Dive Point ze Szczecina.

Źródła:

https://www.dailydive.com/dive-sites/egypt/panorama-reef

Autor

Przemysław Jocz

Autor tekstów i zdjęć. Politolog (Uniwersytet Szczeciński). Pierwszy raz był pod wodą w 2007 roku. Pierwszy ukończony kurs (2008r.) w Lidze Obrony Kraju (płetwonurek III klasy). Intensywnie nurkuje od 2015r. Aktualne uprawnienia nurkowe: SSI Deep Diving oraz: SSI Gas Blender Nitrox/Trimix, napełnianie butli kwalifikacje: Urzędu Dozoru Technicznego. Strażak Ochotniczej Straży Pożarnej. Współorganizator i uczestnik akcji ekologicznych (sprzątanie jezior), wolontariusz W.O.Ś.P. Autor jednej książki, współautor dwóch. Żona Anna jest nurkiem technicznym i partnerem nurkowym.

Nie umiesz nurkować?

Zobacz jak zacząć